forum ksmu

aedrin

Ateizm (z greckiego Theos - Bóg, z przedrostkiem negującym a-; atheos 'bez boga'; 'bezbożny') to światopogląd odrzucający wiarę w istnienie sił nadnaturalnych, szczególnie Boga (bogów), jako sprzeczną z rozumem. Źródłem ateizmu jest z jednej strony wzrastająca, w miarę rozwoju nauki, sprzeczność między twierdzeniami naukowymi a wierzeniami religijnymi, zaś z drugiej bunt przeciwko zachowawczym funkcjom religii która przenosi problem wyrównania krzywd społecznych w sferę pozaziemską.

Wyróżniamy cztery postacie ateizmu:

* 'silny ateizm' (ang. strong atheism), wykluczający możliwości istnienia Boga albo na podstawie braku dowodów, albo na na podstawie sprzecznych ze sobą i dlatego niemożliwych do zaakceptowania konceptów Boga/bogów.

* sceptyczny, stwierdzający że niemożliwe jest dowiedzenie istnienia Boga (bliski agnostycyzmowi)

* praktyczny, polegający na obywaniu się bez Boga i religii w życiu codziennym.

* ateizm semiotyczny, polegający na tym, iż słowo "Bóg" nie godzi się z tzw. wymogiem Hume'a. Brzmi on następująco: "Słowo ma znaczenie poznawcze wtedy i tylko wtedy, gdy odnosi się, bezpośrednio lub pośrednio, do doświadczenia. Rozumiemy je, gdy potrafimy go użyć w zdaniu rozstrzygalnym przez doświadczenie.". Wyrazu „bóg” nie można odnieść do doświadczenia, ani w sposób bezpośredni ani pośredni, więc jest on pozbawiony sensu.

Etapy rozwoju ateizmu:

* starożytna myśl materialistyczna m.in. Epikur i Lukrecjusz,
* myśl filozoficzna epoki odrodzenia,
* racjonalistyczna i empirystyczna filozofia oświecenia (Pierre Bayle , Julien La Mettrie, Paul d'Holbach)
* w XIX wieku ateizm marksistowski Fryderyka Engelsa oraz tacy myśliciele jak Ludwig Feuerbach, Friedrich Nietzsche
* w XX wieku – Bertrand Russell, Jean-Paul Sartre

Od 1917 roku w ZSRR, a po II wojnie światowej, także w innych krajach komunistycznych ateizm stał się elementem oficjalnej ideologii państwowej, choć oficjalnie (według konstytucji) tylko Albania była krajem ateistycznym.

Ja się z ta ideologią całkowicie nie zgadzam. a już całkowicie z tak zwanym "ateizmem praktycznym" więc, według tego, obywam się w życiu codziennym bez Boga, bo tak mi lepiej? Ale, podejrzewam, że jeśli taką osobę spotkałoby nie szczęście, to jakże żarliwie by się ona modliła! tak, tak... "jak trwoga to do boga" Brak mi słów na takie podejście.

Teo

Daje sobie rękę uciąć, że każdy ateista w głebi serca musi w "COŚ/KOGOŚ" wierzyć... to jest przeciez nierealne...

aedrin

własnie..... choćby w świętą kapustę, choćby w zielony kwatek, choćby w coś. Chociaż taki człowiek może zastępować sobie wiarę przesądami: "gdzie kończy się ufność Bogu tam zaczynają się przesądy" czy jakoś tak.

Teo

To tak jakby wierzył w horoskopy, andrzejkowe wróżby... to mimo wszystko w coś wierzy... przecież nie da się w nic nie wierzyć...

aedrin

Ot, własnie "trudno nie wierzyć w nic" ano naprawdę trudno. Bo nawet jeśli się nie wierzy w nic z tego, czy innego świata, to wierzy się w siebie, w znajomych, czyli wiara to chęć "oparcia" się na kimś, wiara to zaufanie komuś. lecz jak tu ufać sobie? człowiek nie jest wieczny. jak zawierzyć sie znajomym? -oni tez kiedyś umrą. i co taki człowiek ma zrobić dalej?

Teo

chyba pozostaje się zawierzyć tylko Bogu....

olga

w coś trzeba wierzyć ... ale zmuszać nikogo nie wolno ... każdy decyduje za siebie Wink

Teo

Masz wielką racje... tylko ze czasami trzeba ludzia pchnąć do Boga, aby mógł poczuc Jego miłość...zwyczajnie cza mu pomóc

aedrin

hm.. ciekawi mnie jak "popchnąć" to czasem bardzo trudne, jeśli człowiek znajdzie sobie innego boga, a zamknie się na Przedwiecznego. w książce łukasza, którą właśnie czytam jest to bardzo ładnie i dokładnie przedstawione :] wieczorem przepiszę tu ten fragment :]

olga

fajnie

Teo

niom tysz czekom na ten fragment

Paulina

....dla mnie nie może na tym świecie zyć istota, która mogłaby być aż tak słaba , zeby nie wierzyć w NIC. W końcu musiałaby uwierzyć we wszelkie prawa fizyki, chemii, itp, po to aby sie przekonac, ze świat z czegos sie wziął. Z druej strony, moze to wielkie NIC, to rzecz bardziej pomocna niż sam Bóg.....może wiecej mówi niż on....... serio ja NIC nie wiem.... Very Happy

olga

zawsze łatwiej jest gdy się w COŚ wierzy .... Wink

Paulina

Ja na przykład nie wierze w uczucia.....nie wiem czemu, ale są one złudne...

olga

a ja już nie wiem w co mam wierzyć ... jak wy wszyscy zostałam wychowana , przez katolików ,więc jestem katoliczką ale z drugiej strony te teorie wysnuwane przez różnych naukowców , które chwilami uważam za prawdę , np. o tym , że Maria Magdalena była żoną Jezusa , co mnie szalenie interesuje , burzy ten obraz , poprawnej katoliczki ... Bo Kościół nie dopuszcza takiej wersji , więc nie powinnam tym się zajmować ...